czwartek, 19 czerwca 2014



                         Prolog
Był wieczór, jechaliśmy do domu. Mieszkaliśmy w Ohrid gdzie do plaży mieliśmy kawałek uwielbiałam to miejsce jest takie magiczne. Jak zawsze w piątki wieczory oglądaliśmy jakiś film, to był nasz zwyczaj który sama wymyśliłam żeby się zbliżyć do siebie po śmierci taty.
-czemu znów musimy oglądać jakiś beznadziejny film -pyta Maksi.
Jest ode mię wyższy ma ciemne włosy obcięte krótko, niebieskie włosy i jak bym go pierwszy raz zobaczyła powiedziała bym ze jest mięśniakiem bez mózgu. Ale to tylko pozory bo tak naprawdę to jest takim jag by kujonem.
-sam jesteś beznadziejny cioto-odparłam-bo żeby dla ciebie nie był beznadziejny to musimy oglądać jakieś pojebane naukowe filmy.
-Lis!-wrzasnęła mama.
Jest brunetką ma brązowe oczy, jest niska i szczupła. Mogę powiedzieć szczerze że jest ładna jak na swój wiek.
-jeszcze raz przeklniesz przy mnie to zabiorę ci telefon na tydzień-zagroziła-a jak chodzi o film to ja dzisiaj wybieram  - uśmiechnęła się do nas
-nie- zaaportowaliśmy w tym ja i brat w tym samym czasie
-tylko nie ty-dodał brat
-oj cicho bądźcie wybiorę coś świetnego - odparła
-bo wiesz ja mam dużo nauki więc muszę zrezygnować raczej-powiedziałam z udawanym smutkiem-ale szkoda
-oj niema. Ja jak niechęć oglądać twoich głupich horrorów
to twierdzisz że to tradycja i każdy musi obejrzeć więc teraz się męcz - odparła
-dobra, dobra może to przeżyje - odpowiedziałam.
jechaliśmy w zakręt i zobaczyliśmy zdążyłam jeszcze zobaczyć światła samochodu.
A potem.
Tylko ciemność.
                           
.............................................
Pierwszy post mam nadzieje ze się podoba chociaż troszeczkę.  
LISA

1 komentarz:

  1. Hmmm... zaczyna się tajmniczo :)
    Mam nadzięję, że w pierwszym rozdziale dowiemy się czegoś więcej...
    Szalona, S&S

    OdpowiedzUsuń