czwartek, 17 lipca 2014




Rozdział 3

Zwykle się nie wysypiam i tak było i dziś. Jest już  7 a ja mam na 8 do szkoły. Ubieram na siebie siwa bluzę i do tego rurki i rozczesuje swoje włosy które są brązowe i od połowy są na nich loki i właśnie dlatego je kocham. Schodzę na dół i kieruje się prosto do kuchni gdzie słychać już Norę i Michaela. Kiedy wchodzę widzę ich na środku całujących się. Fu
- ludzie oszczędźcie mi- ręce przyciągam do oczu
-hej Lisa -mówi Michael i całuję mię w policzek
-siadaj śliczna zaraz dam ci płatki - mówi Nora i też całuję mię w policzek
FU!!!!!
- przestańcie - krzyczę a oni wybuchają śmiechem i dają sobie piątkę
-to ohydne - jęczę i wycieram policzek
-już ,  już  - głaszczę mię po głowie Michael
-siadaj i jedz -uśmiecha się Nora-bo zaraz idziesz do szkoły
-tak,  tak

Za 5 8 byliny już przy szkole. Wysoki budynek jest ogrodzony murem a na jego terenie pełno dzieciaków
-nie denerwuj się, będzie dobrze-mówi Nora
-ta będzie dobrze-mówię cicho
-leć bo się spuścisz
Kiedy wyszłam poszłam prosto do głównych drzwi. Lekcje pierwsza miałam mieć chemie z moim wychowawca w 22 wiec postanowiłam poczekać w środku aż dzwonek zadzwoni i poszukać tej klasy. Oparłam się o ścianę i rozglądałam się nikt nie zwracał na mnie uwagi, ale to dobrze. Piec minut po dzwonku korytarz był pusty wiec odbiłam się od ściany wzięłam z podłogi swoja torbę i poszłam na poszukiwanie klasy. Skręciłam w prawo i jest 22 odetchnęłam  głęboko
             Ras się żyje
Zapukałam do drzwi odetchnęłam i weszłam do klasy. Przede mną  znajdywało się biurko przy którym siedział mężczyzna na oko 30-letni. Na przeciwko były ławki wszyscy wczepiali zaciekawieni oczy. A weźmie wszystko krzyczało:
            UCIEKAJ!!!
Nauczyciel odchrząknął i wstał
-dzień dobry ty pewnie jesteś Lisa-mówi uśmiechając się
-tak-zaskoczyłam samom siebie bo głos mi nawet nie zadrżał
-ja jestem Kamil Pawlik i będę twoim wychowawca a także nauczycielem chemii. Chciała by coś powiedzieć -spytał
-Nie-odparłam
-Dobrze to usiać  - pokazał mi rekom ławki. Odetchnęłam z ulgi ze nic mieniałam mówić i usiadłam w ostatniej ławce przy oknie.
Wiedziałam ze wszyscy mi się przyglądają wiec otworzyłam zeszyt i zaczęłam bazgrać na końcu zeszytu. Aż usłyszałam jak ktoś puka i podniosłam wzrok. Do klasy  wszedł wysoki blondyn. Odezwał się nauczyciel:
- Dawid 20 min spóźnienia. Czy ja kiedyś dożyje dnia ze się nie spóźnisz?-spytał oburzony
- oj przesadza pan. A ogólnie budzik mi się zepsuł- odparł
- który to już- krzyknął- może przed pracom mam po ciebie przyjeżdżał i razem będziemy jeździć do szkoły
Klasa na to zaśmiała się
-oj nie musi  się pan tak fatygować-uśmiechnął się Dawid
-usiać
Kiedy się odwracał do klasy nasze oczy się spotkały.
     O boże !
    oddychaj !!!
-ale moja ławka jest zajęta- oprzytomniałam gdy odezwał się do nauczyciela.
- to usiądź gdzie indziej-odparł
-ale to moja ławka - odburknął Dawid
-to usiać koło Lisy – podnosi głos
Dawid idzie w stronę mojej ławki. Szybko odwracam głowę na zeszyt i zaczęłam bazgrać dalej. Słyszę jak krzesło się koło mnie odsuwa. Czułam jego wzrok na sobie i tylko się przez to spięłam. Gdy usłyszałam  dzwonek na przerwę dzwoni i oddycham z ulgi ze wkoncu uwolnię się od tego natarczywego wzroku. Zaczęłam się pakować, jak już się podniosłam odważyłam się spojrzeć na mojego kolegę z ławki. Który się uśmiechnął i przybliżył do mnie
      Jaki on przystojny!
- fajny tyłeczek- szepcze mi do mego ucha i z uśmiechem na twarzy odwraca się j wychodzi z klasy.
A ja stałam sparaliżowana
- nie martw się on już taki jest-usłyszałam glos przed sobą spojrzałam tam
Stała tam błąd piękność z wesołym uśmiechem
- on już taki jest ze musi zdobyć każdą dziewczynie w szkole. A ty jesteś nowa i całkiem ładna - prześwietlała mnie wzrokiem a ja się troszkę speszyłam bo nigdy nie lubiłam jak ktoś mi prawił komplementy. Bo robię się czerwona jak burak.
- ciebie już zdobył ?-pytam i kieruje się w stronę drzwi za sobą słyszę jej śmiech i jak do mnie podbiega.
- jak by mię dotknął to mój braciszek zabił by go  - uśmiechnęła się dumnie- Dawid i mój brat są kumplami- oświadcza- a ogóle nie mój typ faceta- twierdzi
-to jaki jest twój typ- pytam
- czuły, romantyczny i musi mieć to coś - rozmarzyła się- a Dawid to przeciwieństwo  tego
– a tak ogóle jestem Maja – staje naprzeciwko mię i wyciąga rękę
- Lisa- mówię z uśmiechem podając jej rękę  
- teraz mamy matmę choć- i ciągnie mnie za rękę
Kiedy szliśmy do klasy Maja calom drga mówiła.
-a może skoczymy po szkole gdzieś -pyta mnie jak stoimy pod klasom
-jasne czemu nie-odparłam z uśmiechem i zauważyłam ze Dawid sie we mnie wpatruje wiec odwróciłam szybko wzrok.
-widzę ze mu się spodobałaś to na pewno ci nie odpuści -mówi mi na ucho - uważaj na niego.
- wiem i nie mam zamiaru się z nim przespać
-uwierz on umie być przekonujący- mówi Maja
-uwierz ze jestem odporna na takich frajerów - uśmiecham się do niej
-to dobrze - mówi i w tym czasie zadzwonił dzwonek wiec weszliśmy do klasy ja z Majka usiedliśmy w trzeciej ławce od okna wiec mieniałam jak się patrzeć na Dawida ale to dobrze.
Przez całą lekcje Majka gadała i presto byłam dwa razy u tablicy dobrze ze jestem z niej dobra
Po dzwonku wyszliśmy z klasy i Majka była jakaś przygnębiona
 - co jest-pytam
- teraz mamy wf – powiedziała  to z taka mina ze się zaśmiałam
 -co?-spojrzała  się na mnie
-nic tylko masz taka minę  jakbyś  szła na ścięcie
-bo idę,  nienawidzę wf
-ha a ja go kocham-uśmiechnęłam  się do niej jeszcze szerzej
-nie powiedz ze zatrujesz  błagam?
-no niestety  nie - kocham wf
-czemu bożę czemu?-stanęła w miejscu i z rękami  złożonymi  jak do modlitwy patrzy w górę  tak się wydarła ze już każdy zwrócił na nas uwagę ale nie mogłam powstrzymać się od śmiechu  i teraz wszyscy patrzyli się na mnie w tumie zauważyłam Dawida jak zobaczył ze na niego patrzę uśmiechnął się do mnie
Szybko odwróciłam wzrok i pociągnęłam  Maje dalej skręcając w lewo żeby uciec od spojrzeń a najbardziej tego jednego. Nadal czułam się skrepowana jak na mnie patrzył.
-ale to w prawo-powiedziała Majka i się zatrzymała
-aha no dobra
Kiedy spiszmy dalej do szatni za bardzo jej nie spychałam tylko myślałam o tym że może nie będzie tu tak tragicznie.
-słuchasz mnie- krzyknęła mi do ucha Maja
-sorki zamyśliłam się -uśmiechnęłam się do niej przepraszająco
-ta,  ta ja już wiem o czym tak myślisz, albo lepiej o kim – uśmiechnęła  się chamsko
-ależ nie o nim ! Co ty myślisz ze on jest najważniejszy na świecie!-krzyknęłam
-ta,  ta ja i tak wiem swoje-mówiła  uśmiechając  się dalej
-nie bo teraz myślałam o tym ze w końcu będę miała taka fajna przyjaciółkę ale jak chcesz-udałam ze się smucę  i poszłam  dalej. Az pochylam jak ktoś na mnie skacze i runęłam z nim na podłogę
-ja też myślę,  że będziesz moja zajebistą przyjaciółką -zatulała się ze mnie bo na mnie upadla i teraz razem leżeliśmy  koło siebie na korytarzu a każdy się na nas patrzył jak byśmy wyszli z psychiatryka  a my zaczęliśmy się śmiać jak się już się  uspokoiliśmy  to zaczęliśmy  wstawać i znów zobaczyłam  jak Dawid na nas patrzy ale teraz obok niego stal jakiś chłopak i śmiał się z nas. Miał blond włosy  takie jak Majka, był wysoki  i przystojny ale bardzo podobny do tej wariatki, ona jak ich zauważyła  to zerwała  się i rzuciła się na tego drugiego  chłopaka
- siora ale puść mię bo udusisz mię -zaczął się śmiać
-nawet nie wiesz jak się stęskniłam –puściła  go Majka
-daj spokój to tylko dwa tygodnie
-ta,  ta bo uwiężę ze ty nie tęskniłeś -prychnęła
         Ona chyba jest uzależniona od ta,  ta

I zaczęłam się śmiać i cała trójka na mnie spojrzała a ja nie mogłam przestać się śmiać i zasłoniłam rekom usta
-co cie tak rozśmieszyło  Lisa-była ciekawa Majka
-a nic takiego -w końcu się opanowałam
-dwie wariatki razem oj będzie się działo -mówi brat Majki-a tak w ogóle to jestem Luis-wyciągnął rękę a  ja ją  ucisnęłam
-a ja Lisa -uśmiechnęłam się do niego a on odpowiedział  tym samym  a Majka przełożyła  rękę  przez moje ramie i spojrzała  na brata
-a ty staruchu nie podrywaj tej biednej dziewczyn-uśmiechnęła  się do niego
-ale przecież
-ty już lepiej nic nie mów a tak w ogóle to musimy lecieć  się przebrać bo ta tu to fanka sportu-mruknęła na co ja wystawiłam  zęby  i zaczęłam  ciągnąć ją w ta stronę co szliśmy
-pa,  pa -krzyknęliśmy oby dwie i akurat zadzwonił dzwonek wiec pobiegliśmy do szatni.
Maja poznała mnie ze wszystkimi dziewczynami były w porządku ale są oczywiście takie dwie kurwy które maja tyle tapety na ryju ze aż razi jak się patrzy ale jak ja weszłam to one zaraz wyszły  wiec moje szczęście.
Jak się przebraliśmy  poszliśmy do boisko  i już  wszyscy tam byli,  oczywiście oprócz  nas a Majka calom drogę  płakała żebyśmy  uciekli bo jak pójdziemy  to będziemy  musieli  biegać. A ja kocham biegać a w ogóle to był mój pierwszy dzień i nie miałam zamiaru uciekać. I kiedy weszliśmy do środka okazało się ze mamy z chłopakami a nasz nauczyciel jest całkiem,  całkiem.
-Majka i –przyjrzał  się mi
-Lisa - odparłam
-tak nowa – mruknął -dobra to za spóźnienie  musicie biegnąć                                           
Ustawiliśmy  się na start
-Liso pamiętaj  ze za każde  spóźnienie  będziesz  biegała -wytłumaczył mi nauczyciel  -oklej  start
Zaczęłam biegnąć  razem z Majką  ale ona po jednym kółku już  zwalniała
-sorry  ale ja biegnę dalej
-a sobie biegnij pokaż mu ze dziewczyny też  szybko biegają-ledwo to wysapała
-jasne- zaśmiałam się i biegłam
Co chwile słyszałam nauczyciela  jak mówi  Majce żeby  truchtała a nie szła
-dobra Majka siadaj a ty Lisa dalej-usłyszałam nauczyciela
Przebiegłam  szesnaście  kulek i w końcu powiedział  ze wystarczy  a ja od razu  położyłam  się na trawie, wpatrując się w niebo aż przybiegła do mnie Majka.
-Lis wszytko w porządku?-zapytała  pochylając  się na de mną
-tak po prostu wyszłam z formy-mruknęłam
-co wyszłaś z formy dziewczyno to ja nie chcę wiedzieć ile ty przebiegła  byś gdybyś  była w formie -odparła
A ja usiadłam i zauważyłam ze podchodzi do nas nauczyciel.
-brawo Liso jestem pod wrażeniem -powiedział z uśmiechem-i chciałbym się zapytać czy byś nie chciała  dołączyć  do naszego kółka. Biegamy na zawodach i takie różne  rzeczy
-ale u nas niema dziewczyn w drużynie -oburzył się jakiś  bladas
-bo żadna nie biega zbyt dobrze a Lisa biega od polowy zespołu  lepiej-mówi do chłopaków
-to jak wchodzisz w to?
-jasne czemu nie-mówię  uśmiechając się i wstaje
-treningi są we wtorki i piątki a kapitanem jest Dawid
      Czemu akurat to musi być on?
-witam w drużynie  Liso-podał  mi rękę  a  ja podałam mu swoja , ale szybko ja zabrałam  a on się tylko się  zaśmiał  pod nosem
-dobra gramy w siatkę – krzyknął  nauczyciel
Byłam w grupie z Majka i chyba Aśka  jakiś  blondas i jakiś  brunet a także  oczywiście kto? Dawid!
-dobra grajcie ja muszę zajrzeć do pani dyrektor -krzyknął nauczyciel i wyszedł.
Pierwszy serw wygraliśmy 25 do19. Ale muszę przyznać  ze umieli grać i nawet Majce w tym dobrze szło.
Kiedy zaczęliśmy drugi polowe piłka leciała tak po miedzy mną a bruneta wiec rzuciłam się na piłkę i on też i wyszło  na to że na nim leżałam
-hej mała wiem ze ci się podobam ale tak publicznie sie na mnie rzucać?-zapytał z uśmiechem  i dętego tak głośno aby każdy go usłyszał.
-nie mogłam dużej czekać  aż będziemy sami-odparłam najbardziej pociągającym  głosem  na jaki było mnie stać i przejechałam mu po kładce ręką -pragnę cie
-um nie przestawaj -mruczy głośno
-Kamil i Lisa co wy wyprawiacie,  wstawać- krzyczy nauczyciel i podchodzi do nas-zostawić  was tylko na chwile a już  wariujecie
A my zaczęliśmy się śmiać, zatulałam się z niego i prawie płakałam  ze śmiechu  jak się trochę uspokoiłam  to zobaczyłam  ze Kamil już  stoi i wyciąga rękę  aby pomóc  mi wstać
-witam cie madame -ukłonił się -jestem Kamil
_ milo mi cie poznać  Kamilu,  ja jestem Lisa-dygnęłam przed nim a on pocałował  mnie w rękę
-of- mruknęłam i znów  wybuchliśmy  śmiechem
-to jest wf a nie jakieś kulko teatralne wiec wracać do gry
           Uch troszkę się wkurzył
Po wf oczywiście Majka wypytała mnie o co chodzi z Kamilem i się okazało ze ta wariatka na niego leci.
-nie bo jak jest miedzy wami coś to spoko-mówi smutna
-no co ty ja go pierwszy  raz na oczy widziałam -krzyknęłam
-no co ty- odkrzyknęła-ale co to było w sali?
- to tak żartowaliśmy-odparłam-a w ogóle to nie mój  typ
-ty głupia jesteś on jest boski!-nadal się drze
-nie dla mnie a ty co jak ci się tak podoba to czemu nie zagadasz-pytam
-ty chyba upadłaś na łeb bo jak bym go zaprosiła nie wiem naprzygląda do kina to jak on by odmówił to ja wżyciu bym się mu już nie pokazała - tłumaczy
-ja jak bym miała tak czekać żeby chłopak gdzieś mnie zaprosił to cale dnie spędzała bym w domu-odparłam
I zauważyłam Kamila z Dawidem przy oknie
- o widzisz stoi tam idź się go spytaj -popchnęłam ja lekko
-nie-uciekła za mnie
-oklej to choć -i pociągnęłam ja w ich stronę
- Lis co ty robisz proszę nie-błagała
-hej chłopaki -uśmiechnęłam się do nich- co robicie w piątek-pytam
popatrzyli na siebie a potem na nas
-a nic a co?
-a możne pójdziemy  w czwórkę do kina co- pytam
Znów popatrzyli na siebie i na nas
-jasne czemu nie-odpowiada Dawid
-to fajnie tak na 20 ok-uśmiecham się
-jasne
-to pa-odwracam się i idę, oczywiście nadal muszę ciągnąć za sobą  Majkę bo stoi jak sparaliżowana.
-co ty zrobiłaś –krzyknęła  kiedy  zniknęli  nam z oczy
-ty nie mogłaś  to ja to zrobiłam -mówię a ona zaczęła mnie ściskać
-kocham cie wiesz-mówi
-a nie mówiłaś ze jesteś  lesbijką.
-ha, ha śmieszne -odparła
Ma przerwie na lunch poszliśmy do kawiarni która była koło szkoły
Po lekcjach mieliśmy iść do galerii wybrać  coś do kina ale Majka zapomniała o tym ze obiecała  pomóc swojej mamie w zrobieniu obiadu.

Wiec przyłożyliśmy zakupy na jutro
Gdy wróciłam ze szkoły  to Nora od wejścia zaczęła wypytywać co tam, wiec powiedziałam jej o Majce
-ale co żadnego chłopaka nie poznałaś.
-nie-powiedziałam i odwróciłam głowę w druga stronę
-kłamiesz jaki on jest -krzyknęła-przystojny?
-tak-palnęłam zanim pomyślałam-znaczy nie
Później przyszedł Michael i zaczął  mnie przesłuchiwać  jeszcze gorzej nisz Nora,  ale się dobrali.
Wieczorem odrobiłam  lekcje i popisałam z Majką  poszłam  pod prysznic i spać.

środa, 9 lipca 2014



Podział 2
Rok później

Świat budzi się a ja siedzę na dachu domu dziecka i wpatruję się w niebo. Dzisiaj wychodzę będę mieszkać z młodą parom, szczerze cieszę się ze do nich trafię bo są w porządku.  Nora jest niską blondynką a Michael wysokim brunetem o krótkich włosach.
 Ten rok był straszny,  pełen  bólu i cierpienia ale teraz chcę pójść dalej bo za rok będę miała 18 lat i muszę myśleć o przyszłości. Nawet jeśli ich już nie ma. To boli ale dam rade nie tylko dla siebie ale i dla nich.
Widzę jak przez bramę wieszcza BMW Michaela więc muszę się zbierać.

Dwie godziny później siedzę już w samochodzie.
-Lisa wiesz ze już jutro idziesz do nowej szkoły-mówi Nora
-a mam inne wyjście
-nie-mówi i łapie mnie za rękę-będzie fajnie zobaczysz
-hura szkoła-odparłam z kpiną, a ona się zaśmiała  
-a dzisiaj zakupy
-nie tylko nie to-mowie i patrzę na nią z prośbą- mogę już dzisiaj iść do szkoły
-nie kochana, bo musisz nieć książki i te wszystkie przybory - uśmiecha się do mnie.
-Michael ratuj proszę
-sorry ale wole się jej nie sprzeciwiać-odparł z uśmiechem
-i z ciebie niby jest mężczyzna-odparłam z udawaną pogardom i małym uśmiechem
-eee nie przeginaj-pogroził mi palcem nie odwracając wzroku od drogi
A ja się lekko uśmiechnęłam
Tak czas iść dalej.

Kiedy leżałam w łóżku byłam już wykończona. Nowy pokój był fajny a najbardziej moje wielkie łóżko i to ze jest balkon. W domu dziecka miałam niewygodne wąskie lóżko. Zakupy były meczące i gdy wróciłam uszykowałam się na jutro wzięłam kąpiel i teraz leżę na łóżku. Chociaż jestem wykończona to i tak nie mogę zasnąć bo coś mnie gryzie.
Pamiętam jak po śmierci taty zmieniłam się. Nowe towarzystwo, nowy styl, nałogi. Ale mój brat mi pomógł, pamiętam to jak by było wczoraj.


Usłyszałam jak drzwi się otwierają nie musiałam odwrócić wzroku od sufitu żeby wiedzieć ze to Maks. Leżałam ma plecach na łóżku i obserwowałam moje gwiazdy które razem z tatą przykleiłam do sufitu. Poczułam jak łóżko po mojej lewej stronie się ugina i jak leży koło mnie wpatrując się w gwiazdy.
-wiesz zawsze byłem zazdrosny o twoje relacje z tatom-uśmiechnął się-uważał cię za swoją gwiazdkę-zamknął oczy-kiedyś pokusiłem się z nim o ciebie, o to ze ciągle bierze twoją stronę. Byłem na niego zły ze ciebie poza tobą i pracom nie widz ze odpycha mnie i mamę a ciebie dopuszcza-przymilkł na chwilę-a teraz ty robisz to samo, odtrącasz mnie i mamę. Wiesz jak mi ciebie brakuje? Czuje się jakbym nie tylko w tym wypadku stracił tatę ale i też siostrę-słyszałam w jego głosie bul i żal do mnie-słyszałem wczoraj wieczorem jak mama płaczę, kiedy do niej wszedłem powiedziała ze nie da rady sobie z tobą poradzić. A ja obiecałem, że to zrobię, pomogę ci z tego wyjść-wstał i podszedł do drzwi otworzył i odwrócił się do mnie patrząc prosto w oczy dodał-a ja cię nie zostawię ponieważ cię kocham bo jesteś dla mnie wszystkim-odwrócił się i wyszedł.

Czułam łzy na policzku
 Jezu jaki ze mnie mięczak- myślę
Przytuliłam misia którego dostałam od Maksa na swoje 16-ste urodziny i zaraz zasnęłam.

wtorek, 1 lipca 2014



ROZDZIAŁ 1
Kiedy się obudziłam leżałam w białym obskurnym pomieszczeniu przy mnie ktoś stał i coś mówił ale ja nic nie słyszałam. Zorientowałam się ze to szpital i jak przez mgłę przypominałam sobie co się stało samochód, mama, brat. Strach o nich że coś im jest. Wreszcie usłyszałam głos pielęgniarki
- jesteś w szpitalu- mówi i pochyla się nade mną- ale wyjdziesz z tego
- gdzie mama-wychrypiałam nie poznając własnego głosu
Pielęgniarka patrzyła na mnie ze smutkiem
- leż spokojnie a ja pójdę po doktora-pogłaskała mnie po głowie i odeszła.
  
 Próbowałam wstać ale za każdym razem spadałam na łyżko i te igły w mojej ręce wszystko utrudniały więc się poddałam. Leżałam i modliłam się zęby im nic nie było. Bałam się o nich bo już ras leżałam na tym miejscu i wtedy okazało się że mój tata nie żyje. Więc zamknęłam oczy i się modliłam. Poczułam łzy na policzkach.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają, podniosłam głowę w pierwszej chwili myślałam ze to mama i brat ale do pokoju wszedł facet kolo 40-tki pewnie lekarz.
Mężczyzna podszedł do krzesła które stało koło łyżka i osiadł na nim.
-przykro mnie o tym mówić ale twoja mama i brat nie przeżyli- spojrzał się na mnie - przykro mi.
A ja czułam jak coś we mnie pęka. Jak już druga część mego serca pęka
-Nie nie nie to nie prawda- czuje jak łzy lecą po moich polikach jak bul w klatce powiększa się. Widziałam że doktor coś mówi ale ja już go nie słyszałam.

………………………………………………………
Przez tydzień przechodziłam różne badania i chodziłam codziennie do psychologa, kazali przenieść mnie do pomieszczenia w którym leżała dziewczyna o rok młodsza ode mnie bo. Psycholog twierdził ze potrzebuje towarzystwa żeby się otworzyć. I tak jak co dzień szłam na spotkanie z tym staruchem. Stanęłam przy jego gabinecie i odetchnęłam głęboko podnosząc rękę i pukając kiedy usłyszałam proszę weszłam do pomieszczenia.
-dzień dobry – uśmiechnął się do mnie
-dzień dobry- mruknęłam
- proszę usiąść -wskazał fotel na przeciwko siebie- jak tam dzisiaj twoje samopoczucie?
-dobrze – odparłam siadając
-a coś więcej-dopytywał się
-nic
I jak co dzień próbował wydobyć coś więcej i jak co dzień nic nowego się nie dowiedział.
Pod koniec poinformował mnie że za dwa dni przyjadą po mnie żeby mię zabrać do domu dziecka i tam będę miała innego psychologa. Po prostu super.